niedziela, 19 stycznia 2014

Coś co was ucieszy lub zasmuci... VI rozdział!!!

Ludmiła zatrzymała się dopiero pod drzwiami swojego domu.Weszła. Nikogo oprócz niej nie było.
Z jej opuchniętych od płaczu oczu ciągle wypływały łzy.
Nie była smutna. Była zła -nie-była wściekła lecz nie na Diego ale na samą siebie.Za to ,że pokochała swojego przyjaciela.
-Sama tego chciałaś! To teraz cierp idiotko!!!-wykrzyczała na głos.-Dlaczego on mi tego nie powiedział tylko zgrywał opiekuńczego przyjaciela ,a zamiast mi to powiedział  mojej byłej BFF.-pytała sama siebie w myślach.-W dodatku później na moich oczach się całowali !-Tak to ją najbardziej bolało.
Miała tego wszystkiego dość po tym co dzisiaj zobaczyła.Chciała zakończyć to cierpienie i nie czuć już bólu zadawanego jej przez najbliższych.-Łazienka-pomyślała .-Tam jest pełno rzeczy by to przerwać!- powiedziała w myślach i ruszyła w kierunku łazienki.
Otworzyła szafkę i wyjęła małe pudełeczko ,w którym znajdywały się żyletki jej ojca do takich starych golarek.Zawsze narzekał ,że te nowe to w ogóle nie golą i kupował żyletki do starej maszynki dziadka.
Zrobiła jedną kreskę od nadgarstka do łokcia.Po jej chudej ręce spłynęła krew,ale to nie dawało jej ulgi więc zaczęła robić grubsze kreski.Krew spływała na ziemię w bardzo szybkim tempie i nie wiadomo kiedy zrobiła się dość spora kałuża koloru intensywniej czerwieni.Lu słyszała dzwoniący już od dłuższej chwili telefon lecz była już za bardzo osłabiona by po niego sięgnąć.Miał mroczki przed oczami i po chwili najpierw upuściła zakrwawioną żyletkę ,a chwilę później jej bardzo słabe ciało opadło na ziemię i blondynka straciła przytomność.

W TYM SAMYM CZASIE:
Brunet zmierzający do domu przyjaciółki wciąż próbował się do niej dodzwoni ,ale nic z tego-nie odbierała.
-Może po prostu  nie chce ze mną gadać? A jak coś się jej stało?!-zastanawiał się w myślach.
Po chwili był już w drzwiach jej domu lecz nikt mu nie otworzył -jak się później okazało-otwartych drzwi.
Wszedł powoli po schodach wołając-Ludmiła! Ludmii...-urwał bo zobaczył bladą Lu w kałuży krwi.
-Boże Ludmi coś ty zrobiła?!-powiedział po czym ściągną swoją bluzkę i zawinął nią rany na rękach przyjaciółki. Zadzwonił po karetkę ,która w mgnieniu oka zabrało dziewczynę do szpitala.
Natomiast chłopak szybko nałożył na siebie bluzę ,którą parę dni temu zostawił w pokoju blondynki i pojechał do szpitala.

----------------------------------------------
Hola Kochani!
Dzisiaj krótko ale i tak jest :)
Przepraszam ,że tak długo czekaliście na ten 6 rozdział.
Po prostu nie miałam ostatnio na nic ochoty :(
Chciałabym zadedykować ten rozdział mojej kochanej Nikolettcie W i Leonie Patii :**

Postanowiłam ,że będę dodawać dalsze rozdziały i !!!UWAGA!!! One shot'y :)
Lecz coś za coś! Jeżeli pod rozdziałem (na razie bo nie wiem czy nie zmienię tego) pojawią się przynajmniej 4 komentarze to dodam nowy rozdział!

Co myślicie o nowym rozdziale?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ ^^

Całuję Tala xD

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział<3 daj szybko nexta bo juz nie moge sie doczekac tego co sie w nim wydarzy;) tylko prosze o dluzszy!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem ,że krótki ale dawno nie pisałam i dlatego taki :( Ale następny będzie dłuższy ^^

      Usuń
  2. świetne i trzyma w napięciu :D
    co będzie dalej?
    Kochana, zajebiście piszesz :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję i zobaczysz co będzie dalej :) Jak tylko zobaczę jeszcze 2 komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tala, masz super wyobraźnie, podoba mi się i nie mogę się doczekać następnej części :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Supcio opowiadanie i fabuła też fajniutka <333 oby tak dalej!! GO GIRL!!! ;*:*:*

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedzanie bloga :)