piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział VII ^^

Brunet wleciał do szpitala tak szybko ,że aż się za nim kurzyło.Gdy tylko złapał oddech pod szedł do ładnej recepcjonistki i zapytał o przyjaciółkę ,a ta wskazała mu drzwi sali gdzie znajduje się blondynka. Za drzwiami ukazały mu się cztery białe ściany i dwa łóżka. Jedno było puste a na drugim leżała nieprzytomna,blada dziewczyna. Do jej słabego ciałka było podłączonych tysiące kabli. Serce mu się krajało gdy patrzał na jej białą jak te ściany twarz.
Do sali wszedł lekarz w kitlu tego samego koloru co ściany.
-Przepraszam! Co z Lu?-zapytał.
-A pan jest kimś z rodziny?
-Emm... Tak...Jestem jej bratem. Doktorze co z nią?
-W takim razie mogę panu powiedzieć ,że pana... siooostra straciła dużo krwi więc muszę zamówić kilka jednostek... A może pan odda troszeczkę?-popatrzył na Diego jak na idiotę. A ten tylko przytaknął.

15 minut później:

Diego po pobraniu krwi  postanowił posiedzieć trochę przy ymm... siostrze?! [xD] -Brawo to, żeś idioto wymyślił.- powiedział do siebie w myślach.-Jakie to szczęście ,że chociaż mamy z Lu tą samą grupę krwi.-westchnął.
Nagle jedno z urządzeń zaczęło pikać a dziewczyna zaczynała powoli odzyskiwać przytomność.
Brunet szybko zawołał lekarza.
-Witam. Nazywam się Pablo Zioh...-zaczął mówić doktor lecz blondynka mu przerwała.
-Gdzie ja jestem?- zapytała zdezorientowana.
-Jest pani w szpitalu. Próbowała pani popełnić samobójstwo, ale na szczęście w porę znalazł panią pani brat.Będzie czekać z panią rozm...-znów mu przerwała.
-Brat?!
-No tak... Pan Diego ymm... ? -odpowiedział. A chłopak błagalnym wzrokiem popatrzył na przyjaciółkę.
-A! Tak Diego...
-A więc pozwoli pani ,że dokończę. Emm... A tak ,więc będzie czekać panią spotkanie z naszym psychologiem. Myślę ,że tyle na razie wystarczy, a teraz proszę odpoczywać.-powiedział po czy zwrócił się do Diego.- A pan może na chwilę posiedzieć z siostrą ,ale tylko na chwilę.- brunet skinął tylko głową po czym lekarz wyszedł.
-Wiem jak to musiało wyglądać ,ale nawet nie dałaś mi wyjaśnić...-zaczął.
-Nie Diego proszę cię... 
-Ona chciała się na tobie zemścić i zaczęła pytać co w tobie nie lubiłem kiedyś a potem zaczęła mnie całować i za nim zdążyłem się oderwać od niej ty już pobiegłaś... Słuchaj -złapał ją za rękę a Lu wydała dźwięk oznaczający ,że ją to boli  ,na który Diego zaraz ją puścił.- Cholernie mi na tobie zależy i nawet nie wiesz co ja tutaj przeżywałem czekając na lekarza i na to gdy już odzyskasz przytomność.
-A obiecasz ,że nigdy mnie nie zostawisz i zawsze będziemy przyjaciółmi nie ważne co by się działo? Tak jak kiedyś gdy byliśmy mali?- popatrzyła na niego z łzami w oczach wspominając jak jako dzieci bawili się, jak Diego opiekował się nią i pocieszał...
-Jak ty mi obiecasz ,że nigdy już tego nie zrobisz?- pokazał na jej zabandażowane chudziutkie rączki...

-------------------------------------------------------
 Hola chicos*
 Przychodzę do was z opowiadankiem ^^
Cieszycie się? 
Postanowiła ,że nowe opowiadanie będzie w formie pamiętnika (ale nie o Violecie ) pewnego chłopaka... dalej wam nie powiem :) Czekajcie do pierwszego wpisu ^^ 
Jak wam się podoba mój pomysł? 

Żeby ukazał się następny rozdział (VIII) musi być MINIMUM 4 komentarze od RÓŻNYCH osób. 

Całuję Tala xD
 =====================
* Nie wiem czy dobrze napisałam xD  

3 komentarze:

  1. Bardzo fajny i ciekawy post.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaaa jestem! Jak obiecałam, tak przybyłam ;3
    spóźniona, ale no.... ;c
    Pomińmy ten wątek, a przejdźmy do opowiadania!
    Jak zawsze muszę powiedzieć, ze fenomenalnie!
    To takie słodkie ♥
    Diemiła <333333333333333333333333333
    Jeju, warto było czytać i ja już chcę kolejną część !
    Ma być już dziś !;)

    Kocham <33333

    Nikoletta <3333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne :D Tala Kocham twoje opowiadania :*

    Klaudis ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedzanie bloga :)