sobota, 28 czerwca 2014

OS na pożegnanie [Aktualizacja]

Nie mogę odejść tak bez pożegnania (ale takiego porządnego). Wiem, że piszę sam do siebie...Nawet nikt nie zauważył, że odeszłam :( Przykro mi z tego powodu ale nie zmiene świata.

Pamiętacie mój pierwszy post? Ja nie tak szczerze xD Dlatego przybliżę go sobie :) [KLIK]
A on maił ,aż 7 wyświetleń [ostatnio ich jest jeszcze mniej więc...]

A mój pierwszy rozdział? Ja go bardzo dobrze pamiętam. xD [KLIK]
Jak go Oli pokazywałam w szatni przed w-fem i zauważyła " krzyknął po czym uderzył ją w twarz, ąż wylądował na ziemi." xD
Ile wyświetleń-104
Ilość komentarzy-9
Leona Patii -najlepszy komentarz ^^

Post zapoznawczy [KLIK]
Ile wyświetleń-32
I znowu w-f xD zamiast robić za sumo (xD) i siłować się z Olą na lekcji to post koleżance czytałam.

Pary po za serialem- wasz ulubiony post z tego co widzę ^^ [KLIK]
Ile wyświetleń-1045

Dalej nie będę wymieniać bo nie chce mi się jak mam być szczera :)
Miałam dla was przygotowany PAMIĘTNIK- opowiadanie ale no cóż...

Na pożegnanie one shot :)






-Ludmiła! Złaś na dół bo zaraz spóźnimy się na wykłady.-usłyszała dziewczyna o pięknych długich blond lokach i natychmiast wstała po czym podeszła do białej szafy z zamiarem ubranie się w coś bardziej odpowiedniego niż piżama.
-Już idę Fran. Daj mi dziesięć minut.-zawołała po czym szybko się przebrała w piękną niebieską sukienkę, czarne koturny , uczesała włosy oraz zrobiła makijaż.
Zeszła na dół do przyjaciółki, która od jakiś trzydziestu minut czekała na blondynkę.Mieszkały razem w małym miszkanku zakupionym przez  rodziców pięknej Włoszki.
-Możemy już iść?-zapytała zirytowana.
-Tak, tak tylko nie wiesz może gdzie posiałam zapalniczkę?-zapytała Ludmiła.
-Nie mam pojęcia, ale jak zaraz nie będziemy na wykładzie to profesor nas spali na stosie.Kupisz po drodze.-pociągnęła ją za rękę po czym zamknęła drzwi na klucz.
Droga na uczelnie nie zajęła dziewczyną dużo czasu gdyż mieszkają całkiem niedaleko.Szły w ciszy. Przyjaźniły się od liceum. Fran miała chłopak o imieniu Marco, którego bardzo kochała i już niedługo miała się do niego wprowadzić. Ludmiłą jeszcze o tym nie wiedziała.

Pół godziny wcześniej:
Dzisiaj jej to powiem obiecuję...Lecę ją obudzić.Ja też cię kocham.Pa-rozłączyła się.
Po południu w parku:
 podczas przerwy w zajęciach dziewczyny wraz z Marco i kilkoma znajomymi siedzieli na ławce w pięknym parku obok uczelni.
-Ludmiła dzisiaj wieczorem musimy pogadać-zwróciła się do niej brunetka.
-Okey.A czemu nie teraz?-zapytała zdziwiona.
-Bo teraz nie.-odpowiedziała jej przyjaciółka.
Ludmiła tylko pokiwał głowom na znak zgody po czym wyciągnęła z torby paczkę papierosów.
-Znowu się tym trujesz?!-powiedział Leon siedzący obok niej i wyrwał jej z ręki go.-Miałaś przestać palić.
-Oj tam, oj tam  -wyciągnęła z paczki kolejnego.-Macie ktoś może zapalniczkę lub zapałki bo swojej nie wzięłam przez kogoś?
-Nawet gdybym miał to nie dałbym ci.-ponownie zabrał papierosa z palców dziewczyny.
-Nie to nie.-wstała i podeszła do chłopka siedzącego dwie ławki dalej.-Przepraszam, ma pan może ogień?
-Proszę-podał dziewczynie zapalniczkę i szeroko się uśmiechnął, ta także odwzajemniła uśmiech.
-Dziękuję-powiedziała po czym odeszła.
Usiadła z powrotem na ławce obok przyjaciół.
-Zadowolona.-zapytał Leon.
-O co ci chodzi, co? Po prostu sobie zapaliłam a ty masz do mnie jakieś wonty jakbym ci rodzinę uśmierciła czy coś.-przewróciła oczami i zaczęła kaszleć.
Brunet po raz kolejny zabrał dziewczynie papierosa, tym razem z buzi i wyrzucił.
-I zrobię tak z każdym kolejnym papierosem, którego będziesz chciał włożyć do buzi.-wstał i poszedł do budynku szkoły, a za nim reszta oprócz Ludmiły, która wciąż siedział w jednym miejscu i załzawionymi oczami przez kaszel patrzała na Leona.
Byli jak rodzeństwo. Gdy tylko coś się stało natychmiast dzwoniła po bruneta o pomoc.On zawsze jej pomagał ,wyciągał z tarapatów i bronił ją. Jakieś dwa miesiące temu  była dziewczyną Fedreico- kuzyna Fran.To z nim przeżyła swój "pierwszy raz". Byli szczęśliwi, ale pewnego dnia przyłapała go z inną dziewczyną. Załamał się, chodziła do pobliskiego baru i upijała się strasznie. Zaczęła palić, a czasami nawet ćpała.Leon przyjechał do niej w chwili gdy właśnie o mało nie udusiła się. Dziewczyna miała astmę, nie przyjmowała leków, a zamiast nich paliła jak smok. Pomógł jej stać się dawną sobą i znowu być szczęśliwa-Ale czy na pewno?
Wstała i poszła za przyjaciółmi.
WIECZÓR: 
 -Fran to powiesz w końcu o co chodzi bo zaczynam się denerwować-powiedziała blondynka podczas robienia kolacji.
-Wiesz, że ja i Marco bardzo się kochamy prawda?-zaczęła.
-No tak wiem,ale co to ma wspólnego ze mną? -Zapytała.
-Ostatnio dużo rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że powinniśmy zamieszkać razem.
-A co z mieszkaniem?-kontynuowała dziewczyna.
-Chciałabym je sprzedać.-powiedziała i podniosła wzrok na stojącą obok przyjaciółkę.
-Jak to sprzedać?-zapytała smutnym głosem.-A co ze mną? Przecież wiesz, że u mnie ostatnio krucho z kasą... 
-Wiem i przepraszam, ale nie mogę postąpić inaczej.-odpowiedziała.
-A kiedy muszę się wyprowadzić?-zapytała.
-Jak najszybciej bo mam już kupców, czekałam tylko by ci to powiedzieć.
-Dziękuję, że wyląduje na bruku!-krzyknęła po czym wzięła torebkę, ubrala buty i z trzaskiem wyszła z mieszkania.
Szła chodnikiem obok drogi prowadzącej do nowootwartego klubu. Gdy weszła do środka odrzucił ją zapach dym papierosowego unoszacego się w środku pomieszczenia,mimo iż paliła.Podeszła do baru.-Poproszę martini rosso z colą.- wypiła duszkiem i tak może z 7 kolejnych drinków po czym chwiejnym krokiem poszła na parkiet.Tańczyła z każdym mężczyzną, czasami sama.W pewnym momencie potknęła się o własne nogi i gdy już prawie uderzyła o ziemię poczuła, że ktoś ją złapał.Podniosła głowę i zobaczyła lekko zamazany obraz, który przedstawiał  przystojnego chłopaka może w jej wieku.Miała wrażenie, że już go kiedyś spotkała.
-Nic ci nie jest-zapytał po chwili i pomógł się podnieść lekko wstawionej dziewczynie.
-Tak, tak wszystko okey.-posłała nieznajomemu uśmiech, a on go odwzajemnił.
Musiała przyznać,że tak do końca "okey" nie było ponieważ ziemia pod jej chudymi nogami wirowała, nie miała gdzie mieszkać i mogłaby tak wymieniać w myślach jeszcze długo gdyby nie fakt, że stoi obok nieznajomego mężczyzny i od kilku minut nikt nie odezwał się ani słowem.
-Jestem Ludmiła.-przerwała niezręczną ciszę między nimi i podała mu dłoń.
-Miło mi.Jestem Diego.-uścisnął podaną dłoń dziewczyny.-To może zatańczymy Ludmiło?-zapytał.
-Chętnie-powiedziała.
Tańczyli długo.Zawojowali na parkiecie. Gdy skończyli Diego podszedł do baru i zamówił dwa drinki.
-Odwiozę cię do domu.- zaproponowa.
-Ja już nie mam domu.-odpowiedziała i zamówiła kolejną kolejkę.Wypiła duszkiem i poszła do łazienki.Zamknęła się w kabinie, wyciągnęła paczkę jej "przyjaciół", zapaliła jedną, drugą, trzecią...Wyszła z łazienki, potem z klubu.Chłopak czekał na nią przed swoim samochodem i gdy tylko ją zobaczył podszedł.
-Zaczekaj.-złapał ją za łokieć i odwrócił w swoim kierunku.-Nie zostawię cię samej w takim stanie.
-My się nawet nie znamy.
-To najwyższy czas się poznać.-wysłał dziewczynie uwodzicielski uśmiech i pomógł jej wejść do samochodu, a sam usiadł za kierownicą.
Jechali już od kilku minut.Dziewczyna nie czuła się najlepiej.Wszystko zaczęło wirować w jej oczach , zrobiło się jej niedobrze.-Diego...zatrzymaj się proszę...-popatrzała na bruneta błagalnym wzrokiem, a ten się zatrzymał.
Jak tylko mogła najszybciej wybiegła z samochodu.Zaczęła wymiotować na poboczu.Chłopak podszedł do blondynki i pomógł jej wstać.Ponownie usiedli w samochodzie i ruszyli w dalszą drogę.Nawet nie wiedził kiedy zamknęły się oczy Lu i zasnęła.Diego popatrzył na śpiącą dziewczynę i się uśmiechnął.Gdy dojechali na miejsce chłopak nie chcąc budzić Ludmiły wziął ją na ręce i położył na łózku w swoim pokoju.Przykrył ją
kocem, a sam położył się na kanapie obok wielkiej plazmy.

C.D.N
Niestety dzisiaj jak na razie nie mam pomysłów więc opublikuję tylko tyle.
Wiem , że S do dupy ale cóż...
Będzie jeszcze jedna część.

aktualizacja!!!!

Jeżeli pod tym OS'em będzie przynajmniej 4 komentarze wtedy dodam część 2 :)

Tala




5 komentarzy:

  1. Baaaaaardzo fajny,jestem tu pierwszy raz,ale i tak rzucił mi się w oczy twój talent,
    na pewno piszesz 100 razy lepiej niż ja która z powodu swojego beztalencia nie opublikowała nawet jednego postu,jak już pisałam jestem tu po raz pierwszy i jestem trochę nie w temacie ale,
    nie możesz odejść...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od jakiś 5 minut mam zadatki na Szekspira xD Więc lepiej jak odejdę :) Bo inaczej wszystkie postacie pozabijam.
      Ale dziękuję za miłe słowa ;)
      Całuję Tala

      Usuń
  2. Ejjj Taluś, co Ty odwalasz?
    Chcesz odejść?
    NIE ODEJDZIESZ BEZ MEGO POZWOLENIA, A JEGO NIE BĘDZIE !
    Wiesz czemu?
    bo kochasz pisać, a my kocham Cię czytać !
    Jesli jest mało czytelników to nie załamuj się i zacznij promować swojego bloga...
    jakieś spisy opowiadań.. Nie wiem...
    Ale nie poddawaj się okey?
    Bo bez ciebie nie będzie tu tak miło ;c

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ;) kiedy następna część ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny one shot ;)
    Ps. Masz talent nie możesz odejść

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedzanie bloga :)